Miesiąc 4
środa, sierpnia 10, 2016
Tego posta powinno dziś tu nie być, bo kompletnie nie mam się czym chwalić. Ale może jak go wstawię i usłyszę kilka niepochlebnych słów to da mi to kopa do działania?
Nie spełniłam żadnego ze swoich założeń dotyczących czwartego miesiąca zmagań. Straciłam motywację, zaprzestałam ćwiczeń a jedyną aktywnością, z której nie rezygnuję to spacery z wózkiem. I oczywiście mam plan na kolejny miesiąc, ale czy nie powtórzy się sytuacja z tego i na wielkim planowaniu się nie skończy? :(
Sami widzicie jak tragiczny i nieaktywny był ten miesiąc. Za brzuszki zabrałam się tylko dwa razy, przysiady zrobiłam zaledwie trzy. Ale i kilometrów na spacerach wyszło mniej, bo zaledwie 111,5 km :/
Macie jakieś sposoby na odzyskanie motywacji i chęci do działania?
17 komentarze
Przesadzasz, mała bardziej aktywna to i rytm się zgubił. Ogarniesz to na pewno a jak nie to magiczne zabiegi już mamy zaplanowane więc będzie git :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko będzie tak, jak przewidujesz :)
OdpowiedzUsuńwow 111 km w miesiąc zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńTo o wiele mniej niż było w poprzednich miesiącach, więc mnie nie zadowala. Swoją drogą człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy ile km pokonuje każdego dnia, więc taki wynik to żadna rewelacja ;)
OdpowiedzUsuńJa to w ogóle zazdroszczę motywacji :) Miałam ćwiczyć od czerwca i poćwiczyłam dwa dni, później dopadła mnie gorączka i choróbsko i tak jakoś mi się odechciało ;)
OdpowiedzUsuńMoże czas powrócić do aktywności? :)
OdpowiedzUsuńChyba mi się nie chce :P
OdpowiedzUsuńTeż powinnam się wziąć za siebie!
OdpowiedzUsuńTy? Przecież świetnie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńOstatnio pojawił się brzuszek, objadam się lodami! :D
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam ;) U mnie prócz lodów na topie są jeszcze gofry :P
OdpowiedzUsuńPocieszę CIę, że w lipcu też odpuściłam ... bo przygotowania do wakacji, bo wakacje itp. A lody i gofry się wcinało!
OdpowiedzUsuńTeraz proponuję wzajemnego kopa motywacyjnego. Ja Tobie, a Ty mnie ;)
od jutra wracam do Chodakowskiej!
O tak! Zdecydowanie przydałby mi się taki kop! Kolejny dzień za mną, a ja nic nie ćwiczyłam. Moja organizacja leży ostatnimi czasy! :/ Powodzenia i kciuki za Ciebie, zdaj relacje czy wzięłaś się w garść! ;)
OdpowiedzUsuńJa bardzo doceniam szczerość :) podobno właśnie skrupulatne notowanie tego, jak przechodzimy dietę (czy też inne założenia) i dzielenie się informacjami na ten temat z innymi to ogromna dawka motywacji! Jeśli wiesz, że ktoś tam po drugiej stronie wierzy w Ciebie, czeka na informację, że jesteś dla kogoś motywacją - chcesz więcej! Oprócz tego, że nie chcesz zawieźć siebie też wstydzisz się przyznać przed innymi, że się poddajesz - to wówczas staje się motorem gdy nadejdzie kryzys. Starasz się :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nadal tak będzie.... niech ta moc powróci :)
Dziękuję za tak budujący komentarz ❤ Jeszcze nie wzięłam się w garść i nie ruszyłam dalej. Stoję w miejscu i próbuję na nowo zorganizować sobie dzień tak, by ćwiczenia wróciły w jego plan. Cieszę się niezmiernie, że ktoś mimo wszystko wierzy, kiedy ja zaczynam mocno wątpić :*
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie uważam, że pisanie o tym czy mówienie publicznie o naszych celach jest niezwykle budujące :) Bo raz, że mamy dodatkową dawkę motywacji a dwa, że dajemy sobie możliwość wsparcia przez innych.
OdpowiedzUsuńPowodzenia ! ;)
Dziękuję jeszcze raz ❤
OdpowiedzUsuń