Kolorowo na stole

środa, października 12, 2016

Etap rozszerzania diety u maluszka zawsze przynosi dużo emocji zarówno dziecku, jak i rodzicom. Chłoniemy informacje od czego zacząć wprowadzanie nowych posiłków, jak się do tego zabrać, by wyszło jak najlepiej. Zaopatrujemy się w krzesełka do karmienia, kolorowe naczynia i tony śliniaczków. Wszystko po to, by posiłki stały się dla naszych maluchów większą przyjemnością.
Na rynku wybór tych rzeczy jest tak duży, że można dostać oczopląsu. Wszystko piękne, kolorowe i kuszące (niestety o tyle, o ile wyglądem, to nie zawsze ceną).
W naszym przypadku odpadł największy koszt, gdyż krzesełko do karmienia otrzymaliśmy używane od mojej szwagierki. Posiadany przez nas model to Chicco Polly Big Bear i jestem z niego bardzo zadowolona. Ma 3-stopniową regulację oparcia, stabilne siedzisko z dodatkowym materacykiem dla mniejszych dzieci. Wyprofilowany blat, z miejscem na kubeczek jest zdejmowany, więc z łatwością można go umyć, a krzesełko dosunąć do stołu tak, by cała rodzina jadła obok siebie.


Jeśli chodzi o naczynia, po długim przekopywaniu "internetów" zdecydowałam się na komplet Skip Hop ze wzorem nosorożca. W zestawie znalazła się miseczka oraz talerzyk z przegródką. Dodatkowo kupiłam sztućce z tym samym motywem, których  póki co używamy rzadko, bo karmię Amelką głównie plastikowymi łyżeczkami Babydream.



W szafce zalega nam również gryzak do podawania posiłków Sassy - moje dziecko nie chce jednak z niego za bardzo korzystać, może jeszcze nie "dorosła", ale denerwuje się, że tak mało można z tego wyssać ;)
Śliczniaczków posiadamy cały stos, ale najpraktyczniejsze okazały się te z Ikei, które są duże, a dzięki swemu materiałowi łatwe do wyczyszczenia, szkoda tylko że nie są dostępne w innej kolorystyce ;)


Jeśli chodzi zaś o arsenał do mleka, czy napoi, to naszymi ulubieńcami są szklana butelka oraz plastikowy kubek niekapek z miękkim ustnikiem, oba artykuły firmy Nuk. Amelce odpowiadają one chyba najbardziej, smoczki zresztą też posiadamy tej firmy gdyż żadnych innych nie chciała. Wychodząc z domu zaopatrujemy się w pojemnik z przegródkami na pokarm oraz termos z ciepłą wodą kupiony w TkMaxx.




A jak wygląda zastawa Waszych dzieciaczków? Wolicie kolorowe dziecięce wzory, czy dzieci jedzą na naczyniach "dorosłych"? Co polecacie do nauki picia w innej formie niż niekapek?



Zobacz też:

3 komentarze

  1. Mamy wciąż miseczkę i talerzyk Skip Hop (żyrafa, bo jeszcze nie było jednorożca) oraz bidon z Nuka. A do przedszkola mała zabiera w lanczówce łyżeczki od babydream 😉 Jeśli chodzi o naukę picia to oprócz niekapków mogę Ci polecić Doidy Cup, ale nie wiem, czy Amelka nie jest jeszcze za malutka na niego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piła już kiedyś prosto z butelki, jak mama zapomniała kubeczka na spacer, więc może i Doidy Cup by załapała. Jedyny problem jest w tym, że ona nic nie chce sobie sama trzymać, taka jest wygodnicka 😁

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha, no co ona się będzie męczyć, ma od tego swoich ludzi ;P

    OdpowiedzUsuń