Weekendowy wyjazd do Szklarskiej

piątek, listopada 15, 2019


Lubicie spontaniczne decyzje, nieprzemyślane wypady za miasto? My bardzo, więc czasami nadal dajemy się ponieść chwili i nieplanowanie uciekamy poza nasze cztery ściany ;)

Końcem sierpnia również tak było, wstaliśmy rano i stwierdziliśmy, że mamy ochotę gdzieś się wyrwać. Znajomi akurat wybierali się do Szklarskiej Poręby, więc szybko znaleźliśmy jakiś nocleg i poinformowaliśmy ich, że dwa dni spędzimy tam razem. Potem było już tylko szybkie pakowanie i za kilka godzin znajdowaliśmy się w otoczeniu pięknego, górskiego krajobrazu...





Weekend minął w zawrotnym tempie, ale to nic, bo wspomnienia zostają na zawsze. Sam fakt powrotu po latach do takich miejsc jest niezapomniany, a w Szklarskiej porębie ostatni raz byliśmy jeszcze długo przed urodzinami naszej córeczki.



Dla Amelki największą frajdą okazał się zjazd saneczkowy oraz park linowy Trollandia, z którego nie chciała wychodzić. Obie te atrakcje zapewniły wiele emocji, jak również podziwu dla naszej 3,5 latki, która niczego się nie bała. Zjeżdżając na torze, piszczała z radości aż do zatrzymania się na mecie, po czym raz za razem chciała te przyjemność powtarzać.




Trollandia również oferowała wrażenia nie z tej ziemi. Dla mniejszych dzieci przeznaczony był tor połączony drewnianymi domkami, zakończony zjazdem z wielkiej zjeżdżali. Po drodze trzeba było jednak pokonać wiele przeszkód, które były nie lada wyzwaniem dla naszego malucha. Ze wszystkim poradziła sobie jednak bardzo dzielnie, a pobyt w tym miejscu zapewnił szczęścia na naprawdę spory kawałek dnia :)










Kto z Was również lubi takie spontaniczne wyjazdy, a kto preferuje skrupulatnie zaplanowane i przemyślane? 




Zobacz też:

0 komentarze