Święta i czas przygotowań do nich potrafi budzić skrajne emocje. Od euforii i błysku w oku na myśl o spotkaniu z rodziną, czy zapachu wigilijnych potraw, po złość, zmęczenie oraz frustrację, kiedy uświadamiamy sobie, że póki to nastąpi, trzeba się nastać w sklepowych kolejkach, a potem w kuchni. No i jeszcze te świąteczne porządki spędzające sen z powiek...

Sama łapię się na tym, że w trakcie gonitwy po sklepach, tańcach na mopie i odwiecznego stosu garów w kuchni, siadam i myślę sobie, że najchętniej pojechałabym z dala od tego wszystkiego, by przeczekać końca roku w spokoju. Potem jednak przychodzi kolejny dzień, w którym cieszę się na ubieranie choinki razem z córką, wybieranie prezentów, czy ich pakowanie. 

Patrząc bowiem na jej radość, wraca mi siła by zrobić wszystko, aby zapamiętała ten czas jak najbardziej magicznie...

Czy Wy również sądzicie, że przy dzieciach klimat świąt nabiera zupełnie innych barw?