Przygody Mruczusia

piątek, listopada 04, 2016



Tym postem rozpoczynam na blogu nowy cykl. Co jakiś czas będę pokazywała Wam tytuły książek, które goszczą w biblioteczce Amelki.
Oczywiście na dzień dzisiejszy to ja czytam jej wszystkie ich treści, pokazuję obrazki i opowiadam co na nich jest. Ona nie wykazuje tym wielkiego zainteresowania, najchętniej dorwałaby je w swoje małe rączki, podarła, pogniotła i zapewne wtedy miałaby przy tym chwilę radości. Mam jednak szczerą nadzieję, że kiedyś polubi czytanie i będzie sprawiało jej wiele przyjemności.


Jako pierwsze przedstawię Wam przygody Mruczusia, małego kotka który musi stawiać czoła swoim dziecięcym problemom. W swojej kolekcji mamy trzy, z czterech dostępnych w tej serii tytułów. Wszystkie są krótkimi opowiadaniami, otoczonymi naprawdę ładnymi ilustracjami. 

Mruczuś nabroił - kotek beztrosko bawiąc się w domu nie posłuchał mamy o byciu ostrożnym, co miało swoje konsekwencje. Mruczuś nabroił i musi się z tego jakoś wytłumaczyć. Książeczka uczy tego, że najlepszym wyjściem jest powiedzenie prawdy.





Mruczuś marudzi - kotek jest w złym humorze, przez co nic nie układa się po jego myśli. Grymasi i marudzi a jego mama próbuje uspokoić go na wiele sposobów. Istnieje jednak rozwiązanie jego problemu. Jaki? Poznamy go czytając opowiadanie do końca.





Mruczuś nie chce spać - każdy z nas ma swoje lęki, ma je również nasz bohater. Zmęczony po całym dniu kotek nie może zasnąć, boi się swojego ciemnego pokoju. Czy odkryje sposób na pozbycie się swojego strachu?







W każdej z tych historyjek podoba mi się nauka, jaką dziecko może wynieść, pokazują one bowiem proste rozwiązania ich problemów i uczą właściwego zachowania. W serii przygód tego uroczego kotka znajduje się jeszcze tytuł Mruczuś idzie do przedszkola, my z racji tego że Amelce do przedszkola daleko, nie posiadamy go w swojej kolekcji. Pozostałe kupilismy któregoś razu w Biedronce, ale dostępne są również np. tu albo tu.



Zobacz też:

7 komentarze

  1. Prezentują się przyjemnie. A Biedronki mi strasznie tutaj brakuje, zawsze coś fajnego można w niej dorwać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja teraz bardziej ochoczo zakupy robię w Lidlu, ale faktem jest, że w Biedronce czasami można znaleźć niezłe rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny pastelowy Mruczuś, chociaż zapewne sama po niego nie sięgnę. ;)
    pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Domyślam się, że to nie książki dla Ciebie. Pozdrawiamy również :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Będziemy śledzić, bo też lubimy czytać, choć Hania ma niecałe 5 m-cy to słucha i ogląda z zaciekawieniem. Warto kształtować dobre nawyki od pierwszych chwil.

    OdpowiedzUsuń