Poprzednia lista rzeczy, które planowałam kupić, została zrealizowana, ale z  racji tego, że kobiecie zawsze czegoś brakuje, postanowiłam stworzyć kolejną.

1. Na szczycie moich "must have" stoi frezarka do paznokci. Piłowanie ręczne doprowadza mnie do szaleństwa, a aceton zmiękcza płytkę i wysusza skórki. Nie muszę chyba wspominać, o tym, jak przyspieszy i usprawni ona przygotowanie paznokci do zrobienia kolejnego manicure.

2. Mimo że kolekcja lakierów hybrydowych powiększa się u mnie z miesiąca, na miesiąc, to wciąż kolejne kolory są na mojej liście rzeczy pożądanych :) Dodatkowo poszukiwałam ostatnimi czasy nowego miejsca na ich przechowywanie, po czym Semilac chyba usłyszał moje prośby i na rynek wypuścił śliczne pudełko w kształcie serca, mieszczące 36 kolorów.

3. Fit słodkości - nie będę ukrywać, że kawa z czymś słodkim nie smakuje lepiej. By jednak uniknąć odkładania tych przyjemności na bok (lub co gorsza, w boczki), stwierdzam, że lepiej będzie jak od czasu, do czasu upiekę coś słodkiego w wersji fit. Mam nadzieję, że ta książka mi w tym pomoże.

4. Na tropie poszukiwań stała się również cienka kurtka, koniecznie z kapturem. Na razie, jeszcze nie zdecydowałam, jaką kupię. W sklepach dopiero zaczynają pokazywać się kolekcje na jesień, więc liczę na upolowanie czegoś ciekawego.

5. Pierścionek piórko to mały, biżuteryjny element, który bardzo mi się spodobał. Ostatnio rzadko noszę jakieś błyskotki, ale ta wyjątkowo mnie urzekła.