Miesiąc 3
poniedziałek, lipca 11, 2016
Przełom czerwca i lipca nie sprzyjał mi w ćwiczeniach tak bardzo jak ubiegłe miesiące.
Środek czerwca pokomplikował mi bowiem życie codzienne i na jakiś czas wybił z rytmu, ale po 20 czerwca powróciłam do swoich planów i nie poddaję się. Jako kolejny element, od lipca postaram się raz w tygodniu dołożyć godzinny aerobik poza domem. Pierwszy już za mną, shape - czyli ćwiczenia modelujące sylwetkę :)
Podsumowując, w trzecim miesiącu przespacerowałam około 141 km, zrobiłam 1625 brzuszków, 936 przysiadów i dodałam jeden godzinny aerobik poza domem. Nie jestem zadowolona z tego miesiąca, więc mam nadzieję, że kolejny będzie lepszy. Trzymajcie kciuki i dopingujcie!
18 komentarze
Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńNo dzięki! A jak tam Twoja motywacja do ćwiczeń? ;)
OdpowiedzUsuńChyba wyjechała na wczasy :D
OdpowiedzUsuńHaha - oby nie na wieczne :P
OdpowiedzUsuńWow jestem pod mega wrażeniem
OdpowiedzUsuńJa tam nie jestem w ogóle, poprzednie miesiące były lepsze ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem spore liczby, ja ani 1/10 z tego nie robię, także brawo! Oby tak dalej :) ...i obym ja też się ruszyła z fotela.
OdpowiedzUsuńNiby spore, ale tak jak pisałam, bywało lepiej ;) A za Ciebie kciuki żebyś zwlekła się z fotela i zaczęła choćby od małych kroczków, które zmotywują do tych większych :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki ! Pochwalę się, że ja też wreszcie wzięłam się za siebie i katuję się co drugi dzień ;)
OdpowiedzUsuńSuper! A co ćwiczysz? :)
OdpowiedzUsuńNic odkrywczego ;) jakiś czas temu dwa razy w tygodniu chodziłam na zumbę. Teraz co drugi dzień daję się zmęczyć Chodakowskiej i jej skalpelowi ;) obym wytrwała w tym jak najdłużej
OdpowiedzUsuńUwielbiam zumbę! Właśnie jutro mam zamiar się wybrać. A Chodakowska to jeszcze nie mój level, nie dałabym rady :P A za Ciebie trzymam kciuki, mam nadzieję, że za miesiąc (i każdego kolejnego) również napiszesz, że się nie poddałaś :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak będzie. Nooo Chodakowska to potrafi dać w kość, ale ta duma kiedy kończysz trening i wiesz, że nie odpuściłaś przez cały 40 min jest bezcenna!
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze na zumbie :)
Oj tak. Też byłabym z siebie dumna, ale wierzę w to, że powoli zwiększając aktywności dojdę i do takiego poziomu, w którym Chodakowska będzie normą ;) A Ty walcz i bądź z siebie dumna! :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, dopóki nie wróciłam do swojej wagi po ciąży miałam jakiś cel, chciałam jak najszybszej dojść do starej formy, ale teraz tal ciężko mi wrócić do ćwiczeń... A jest co ujędrniać...
OdpowiedzUsuńJa co prawda do wagi sprzed ciąży wróciłam bardzo szybko. Niestety ona mnie nie satysfakcjonuje, więc trzeba troszkę powalczyć ;) Mimo niechęci mam nadzieję, że znajdziesz w sobie na nowo motywację i ujędrnisz "co trzeba" :P
OdpowiedzUsuńJa też intensywnie pracuje nad powrotem do formy...I nawet ne dlatego, że mam "oponkę", ale dlatego że czuję się nie fit, bez kondycji, bez siły...I tego mi bardzo brakuje, wszak całe życie uprawiałam jaką formę aktywności sportowej! Czas wrócić na stałe do dobrych nawyków! Życzę powodzenia w Twoim dochodzeniu do celu!
OdpowiedzUsuńJa ciągle coś kaleczę, robię źle a potem żałuję. Ale staram się mimo tych potknięć nie poddawać się i iść dalej. Tobie również życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuń